SUMIENIE I KARA
Wyrzuty wyrzuty
I umysł zatruty.
W kajdany smutku skuty
Sumienie sumienie
Radości mych cienie
a w sercu kamienie
bo byłem za chamstki
w emocjach nie damski
nie dałem empatii
dostałem apatii
nie wsparłem nie byłem
tchórzostwem skrzywdzilem
może i nawet kogoś zabilem
zostawiłem, nie byłem, nie przytuliłem
emocją się ponieść dałem
więc oto jak siebie nazwałem
Jestem tchórzem
Jestem świnią
Nie mam serca
Niech smutek trwa
i żyć mi nie da
nie zasługuje, nie zasługuje
niech sumienie mi życie zrujnuje
Gdy ciemność zapada
Paniki gromada nagle mnie ogarnia
jak śnieg na bok panika radość odgarnia
i umysł opluty
i mama też wyrzuty
wiem że nie będzie pięknie
Czuję że serce pęknie
niechce tego o nie
słyszę go z zaświatów
jak tysiące katów
do ucha wciąż powtarza mi
zawiodłeś mnie, zraniłeś mnie
nawiedzę cię, wykończe cię
będzie kara, koszmarów czars
mnie zostawiłeś, jak tchórz spie#rzyłeś
nie mogę na siebie patrzeć
w lustrze chcę siebie zatrzeć
wykonczy i życie rozbić
zamiast tu tkwić
może tak zgnić
rachunki wyrównać
z ziemią się zrównać
i pod ziemoę pujdę
Pieklu nie ujde
będziesz, wył, płonoł
lawą pluł, tonoł
trzeba było być wrazliwym,
empatycznym i ckliwym
One reply on “Dziś mija miesiąc od śmierci mojego dziadka z tej okazji napisałem wiersz o tym co czułem w ostatnich dniach życia mojego dziadka i po jego śmierci, względem samego siebie”
Nie mów tak o sobie. Po za tym piękny wiersz.